Nasze oszczędności kurczą się zgodnie z wartością inflacji ogłaszanej co miesiąc przez GUS. Tracimy je bezpowrotnie. W związku z zaistniałą sytuacją trwają gorączkowe poszukiwania bezpiecznej przystani, w której zalewająca nas fala inflacji przestanie podbierać nasze oszczędności.
Bitcoin a inflacja – to powinieneś wiedzieć
Pomysłów jak tego dokonać pojawia prawie tyle, co szukających. Jedne lepsze, inne gorsze. Da się przy tym wyodrębnić najbardziej popularne kierunki ucieczki kapitału. Są to między innymi akcje, obligacje, złoto i coraz popularniejszy bitcoin lub inne kryptowaluty. Środowisko związane z inwestycjami wypowiada się na temat ochrony naszych pieniędzy często i chętnie. Niestety nie pojawił się jeszcze nikt, kto wskazałby jeden prosty kierunek do ratowania tego czego nie zabrała nam jeszcze inflacja.
Wiele osób za Święty Graal walki z inflacją uważa właśnie bitcoina
Naturalnie ma on swoje mocne strony lecz również te, które wykluczają go z roli wyzwoliciela. Jego najsłabszym punkiem jest jego ilościowa niezmienność i brak siły wytwórczej. Posiadanie bitcoina poza wyceną rynku nie daje nam nic, nie ma on sam w sobie wartości. Nie rozwinie się jak spółki kapitałowe ani też nie wypłaci dywidendy. Pomimo ogromnej popularności wciąż wydaje się być kolosem na glinianych nogach. Nie ma żadnych gwarancji, że ktoś nie wymyśli czegoś równie wirtualnego jak bitcoin i wykreuje go na nowy środek płatniczy. Wartość bitcoina mogłaby z dnia na dzień być równa zero.
Przyglądając się zatem tej kryptowalucie fachowcy zalecają daleko idąca ostrożnośc w inwestowaniu większości naszych oszczędności w bitcoina.
Więcej artykułów ze świata biznesu i finansów znajdziesz w serwisie inwestycyjny.pl.